Bałtyk kojarzony jest z niską jakością oraz wszędobylskimi „paragonami grozy”. Turyści prześcigają się w znajdowaniu coraz to wyższych cen nad polskim morzem. Czy faktycznie jest tak drogo?
Cena jedzenia nad morzem – czy przy Bałtyku jest drogo?
Ceny jedzenia nad Bałtykiem nieco różnią się od tych w miejscowościach górskich. W przeciwieństwie do gór, nad morzem sezon rozpoczyna się od maja, a kończy na wrześniu. Niestety inne miesiące nie przynoszą restauratorom zysku. W górach z kolei sezon trwa praktycznie cały rok, ponieważ zimą w góry przyjeżdżają narciarze, a wiosną i latem fani wspinaczki wysokogórskiej.
Nie oznacza to jednak, że we wszystkich miejscowościach nadmorskich jest ogromna drożyzna. Najdroższymi miejscowościami są: Sopot, Gdynia, Szczecin, Gdańsk, Łeba, Władysławowo, Kołobrzeg. To miejscowości, które mają wielu fanów i dużo turystów w sezonie. Tam za obiad dla dwóch osób zapłacimy od 150 do nawet 300 zł. W mniejszych miejscowościach, takich jak Chłopy, Mielno, czy Puck za obiad również dla dwóch zapłacić trzeba od 80 do 150 zł.
Gdzie nad morzem zjemy najtaniej?
Oczywiście najtańszą opcją jest stołowanie się w barach mlecznych, które serwują domowe i smaczne jedzenie. Nad Bałtykiem na pewno będziemy chcieli spróbować świeżej ryby.
Tej najlepiej szukać przy kutrach rybackich. Warto jednak sprawdzać, czy w danej restauracji możemy poznać wagę ryby przed jej podaniem – cena ryby podawana jest za 100 g tego przysmaku. W małych barach przy kutrach ryba najcześciej jest ważona wcześniej, co pozwoli nam na wybranie nieco mniejszej porcji. Dobrym pomysłem jest również zamówienie noclegu w agroturystyce wraz z wyżywieniem – cena śniadań zaczyna się od 25 zł za osobę, z kolei za obiad zapłacimy od 30 do 50 zł za osobę.