Nocne godziny z 11 na 12 lutego przyniosły Gdyni poważny problem w postaci awarii sieci ciepłowniczej. Było to pierwsze duże wyzwanie w zakresie zarządzania miastem dla koalicji, która została sformowana pod koniec listopada poprzedniego roku. W skład tej koalicji wchodziły takie siły jak Gdyński Dialog, Koalicja Obywatelska, Ruchy Miejskie oraz Lewica. Awaria zakończyła się, ale jej następstwa doprowadziły do tego, że opozycyjni radni domagają się zmian w Okręgowym Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej.
Awaria dotknęła aż 8 z 21 dzielnic Gdyni, które nie miały dostępu do ciepła przez początkowe godziny incydentu. Mieszkańcy Chwarzna-Wiczlina, Dąbrowy, Wielkiego Kacka, Małego Kacka, Pustek Cisowskich-Demptowa, Karwin, Witomina oraz Pogórza obudzili się bez ciepłych kaloryferów i bez dostępu do ciepłej wody. Obszarowo stanowiło to ponad połowę miasta. W wymienionych dzielnicach mieszka blisko 90 tysięcy ludzi. Jak na ten trzydniowy kryzys reagują radni opozycji? Radni z Prawa i Sprawiedliwości bezpośrednio po awarii domagają się natychmiastowych zmian w spółce ciepłowniczej Gdyni.
Marek Dudziński, gdyński radny PiS, wyraził nadzieję, że ewentualne zmiany obejmą również zarząd spółki. Zarzucał, że OPEC do tej pory skupiał się na sobie, organizując prywatne koncerty i drogie wyjazdy szkoleniowe – sytuacje, które uznał za niedopuszczalne. Zauważył również, że w zarządzie spółki znajdują się osoby powiązane z poprzednim prezydentem Gdyni. Jednocześnie chciał podziękować wszystkim pracownikom ciepłowni, inżynierom i technikom, którzy stanęli na pierwszej linii walki z awarią, która dotknęła miasto.